Jordania Podróże Porady

Podróż po Jordanii – jak zwiedzić ją w 5 dni?

Jordania co zobaczyć

W Jordanii spędziliśmy niecałe 5 dni poruszając się samochodem. Myślę, że jest trochę osób, które zastanawiają się, co zdążą zobaczyć w takim czasie i na ile zakładany przez nich plan jest realny. Dlatego właśnie poniżej znajdziecie garść informacji o tym, jak zaplanowaliśmy trasę, co się udało, a co nie.

Artykuł ten jest jednym z cyklu wpisów o Jordanii. W tej serii możecie przecytać również:

  1. Kuchnia Jordańska na warsztatach kulinarnych
  2. Ciekawostki o Jordanii – 25 faktów
  3. Jordan Pass – czy to się opłaca?
  4. Podróż po Jordanii – jak zwiedzić ją w 5 dni?

Założenia

Przeglądając listę rzeczy, które chcielibyśmy zobaczyć w Jordanii dość szybko zdaliśmy sobie sprawę, że nie da się zobaczyć wszystkiego. Warto więc wybrać trasę i rozsądnie dobierać atrakcje, które chcemy zobaczyć. My pominęliśmy Akabę – parę lat temu byłam w Eilacie, czyli przy tej samej zatoce po Izraelskiej stronie. Jest to więc większe miejsce, do którego się nie udaliśmy.

Jordania jak zwiedzać?

Jak się dostać?

Od jakiegoś czasu odpowiedź jest dosyć prosta – tanie linie! Ryanair oferuje loty bezpośrednio do Ammanu w całkiem dobrych cenach. Inną opcją jest przylot do Izraela (np. siecią Wizzair) i przekroczenie granicy lądowej.

Kiedy jechać?

Obiektywnie rzecz biorąc – najlepiej do Jordanii wybrać się wiosną lub jesienią. Wówczas jest największa szansa, że trafimy na ciepłą, ale nie upalną pogodę. Latem przytłoczyć nas mogą zbyt wysokie temperatury, zimą z kolei nie jest tak gorąco, jak wyobrażamy sobie pogodę w państwach Bliskiego Wschodu. Mój wyjazd miał miejsce w styczniu, ze względu na – nie ukrywajmy – najbardziej korzystne ceny biletów. Czy drugi raz wybrałabym ten sam termin? Owszem! Trafiliśmy na temperatury od kilkunastu do nawet 23 stopni nad Morzem Martwym. Nie były to upały, ale było zdecydowanie cieplej niż w Polsce. Poza tym udało nam się wykąpać w morzu, więc oficjalnie uznaję, że nie było aż tak zimno.

Gdzie wymienić walutę?

Dinara Jordańskiego najlepiej jest wymienić już w Jordanii. Warto jednak tej wymiany dokonać z dolarów, których kurs wobec dinara jest stały. W Polsce możemy więc kupić dolary, które już na miejscu zamienimy na lokalną walutę.

Jak się ubrać?

To pytanie pojawia się dosyć często, gdy myślimy o wyjeździe do jakiegokolwiek muzułmańskiego państwa. Jordania jest pod tym względem bardzo liberalna. Nie musicie więc myśleć o żadnych chustach, ani innych tego typu akcesoriach. Każdy rozumie tu, że jeśli jesteś turystą, nie musisz dzielić światopoglądu mieszkańców. Warto jednak ubrać się z szacunkiem dla ich kultury – nie musicie się całościowo zakrywać, ale unikajcie zbytniego negliżu. Powinno się raczej zakrywać ramiona i darować sobie zbyt krótkie spódnice. Jeśli chodzi o plaże, nie ma problemu z chodzeniem w kostiumie, nawet w miejscach publicznych, warto jednak – jeśli taki posiadacie – wybrać strój jednoczęściowy. Tak jak wspomniałam wyżej, zimą temperatury nie są upalne, więc to również zweryfikowało sposób naszego ubioru.

Jak poruszać się po Jordanii?

Jordania jest jednym z tych państw, gdzie zdecydowanie najlepiej poruszać się samochodem. Komunikacja krajowa działa tam jak chce, dlatego warto postawić na auto. My skorzystaliśmy w przylotniskowej wypożyczalni wynajmując auto za pomocą platformy rentalcars.com.

Dzień 1. – Wiza i Kolacja w Ammanie

W Ammanie wylądowaliśmy po czterech godzinach lotu. W pierwszej kolejności podchodzimy do okienka po wizie. Dostaniemy ją bez problemu na lotnisku lub lądowych przejściach. Wiza obowiązuje przez 30 dni. Normalnie kosztuje ona 40 JOD, lecz jeśli zdecydujecie się na wykupienie Jordan Pass (szczegóły i warunki otrzymania JP znajdziecie tutaj). Następnie udaliśmy się do wypożyczalni, gdzie mieliśmy wcześniej zarezerwowane auto. Tu należy nastawić się na bardzo powolne załatwianie wszelkich formalności – w moim przypadku zajęło to prawie 2 godziny. Pamiętajcie koniecznie, aby przed zabraniem samochodu dokładnie go obejrzeć i zapisać wszystkie uszkodzenia. Po odebraniu auta pojechaliśmy prosto do Ammanu, gdzie odebraliśmy nasz nocleg i poszliśmy na pierwszą, arabską kolację. Tego dnia nie nic już nie zwiedzaliśmy, ponieważ następny dzień miał być dla nas baaardzo długi.

Dzień 2. – Wadi Rum

Jordania co zobaczyć

Kolejnego dnia udało nam się wstać o 4 rano i ruszyć na południe. Udaliśmy się na Wadi Rum, gdzie z przerwami trafiliśmy około 10:00. Samochód zostawiliśmy na pobliskim parkingu. Wstęp na Wadi Rum kosztuje 4 JOD lub jest darmowy w ramach Jordan Pass. Dodatkowo warto wykupić przewodnika, który obwiezie nas po pustyni. My postawiliśmy na inną, całkiem popularną opcję – postanowiliśmy nocować na pustyni.

W większości przypadków taka wycieczka wygląda podobnie. Najpierw przez cały dzień jeździmy po pustyni i podziwiamy niezwykłe formacje skalne. W ramach całego dnia mamy wodę i obiad w formie pikniku. Wieczorem lądujemy w campie i organizujemy się w namiotach. Następnie czeka nas kluczowy punkt programu – uroczysta kolacja z jordańskimi specjałami. Wśród dań zwykle pojawia się mięso, które przez kilka godzin wędziło się w zakopanym dole z gorącymi węglami. Przed ucztą następuje „uroczyste odkopanie” mięsa ;). Po kolacji możemy pochillować we wspólnym namiocie. Rano zostajemy odwiezieni do punktu, z którego zostaliśmy zabrani. Zdecydowanie polecam tę opcję! Nocleg na pustyni i oglądanie tam nocnego nieba to jedno z fajniejszych przeżyć, jakich miałam okazję doświadczyć. Zimą w namiocie bywa bardzo chłodno (pomaga nałożenie wszystkich ubrań i gruba, puchowa kołdra), ale ja uznaję to za element przygody :).

Jak wybrać camp? Poszczególne miejsca nie różnią się znacząco programem wyjazdu. Różnicę stanowi jakość noclegu i jedzenia. Z relacji znajomych dowiedziałam się, że nie warto stawiać na najtańsze campy, ponieważ ich jakość bywa dramatycznie niska i skutecznie może zepsuć nam wrażenia. Ostatecznie, zdecydowaliśmy się na to miejsce: http://www.wadirumbedouincamp.com. Mogę je szczerze polecić! Miejsce jest super, a organizujący je Beduini są niezwykle pomocni – miałam okazję przetestować ich wsparcie, gdy na tej wielkiej pustyni zgubiłam portfel 😀

Dzień 3.: Petra i gotowanie

Po nocy na pustyni pojechaliśmy prosto do Petry – ruin starożytnego miasta wpisanych na listę światowego dziedzictwa Unesco. Zaraz po dojechaniu na miejsce zaczęli do nas podchodzić lokalni przewodnicy proponując obwiezienie po najważniejszych punktach Petry. Przekonywali oni, że najważniejszych atrakcji nie da się zobaczyć w 6 godzin. Nie zdecydowaliśmy się na żaden dodatkowy transport i to była bardzo dobra decyzja. 6 godzin to wystarczający czas, aby przejść w obie strony od wejścia, do tzw. klasztoru. Podczas naszego spaceru zobaczyliśmy najważniejsze budowle obiektu, mijaliśmy też wielu Beduinów, którzy żyją w najbliższych okolicach Petry. Cały kompleks zamyka się w styczniu o godzinie 16:30, gdy robi się ciemno.

Wieczorem w Petrze nie ma zbyt wiele do roboty, a to tam postanowiliśmy nocować. W niektóre dni oferuje się nocne zwiedzanie Petry, ale po licznych negatywnych opiniach zrezygnowaliśmy z tej opcji. Postanowiliśmy za to spędzić wieczór na gotowaniu Jordańskich potraw. To była fantastyczna zabawa, którą polecam bez względu na Wasze umiejętności kulinarne. Więcej informacji znajdziecie w jednym z poprzednich wpisów.

Dzień 4.: Morze Martwe

Kolejnego dnia naszym celem było Morze Martwe. Na początku planowaliśmy spędzenie nad wodą dnia, a następnie pojechanie do Ammanu i przenocowanie tam. Gdy jednak dowiedzieliśmy się, że wstęp na publiczną plaże z prysznicem kosztuje 25 JOD (ponad 100 zł), postanowiliśmy przenocować w jednym z okolicznych hoteli z prywatną plażą. Jest on niewiele droższy, a pozwala prysznic w łazience i hotelowy ręcznik :D. To również była bardzo dobra decyzja. Temperatura wynosiła ponad 20 stopni więc mimo stycznia udało nam się wykąpać. Cały dzień spędziliśmy na lenieniu się i plażowaniu.

Dzień 5.: Amman i odlot

Ostatniego dnia wylatywaliśmy dopiero wieczorem, dlatego dzień postanowiliśmy spędzić na zwiedzaniu stolicy – Ammanu. W tym czasie udało nam się zobaczyć m.in. Cytadelę Al Quala’a oraz Amfiteatr Rzymski, a także zjeść ostatni arabski posiłek i zapalić sziszę. Warto pamiętać, że o ile jazda samochodem po Jordanii nie jest specjalnie trudna, to w Ammanie wymaga naprawdę dużej wprawy – zasady ruchu drogowego są tylko drobną sugestią.

 Amman - co zobaczyć w Jordanii?

Ile kosztuje wyjazd do Jordanii?

Konkretnie:

  • Samolot z dodatkowym podręcznym – ok. 200 zł
  • Jordan Pass – ok 400 zł
  • Samochód – ok. 300 zł przy dużym samochodzie na 6 osób
  • Noclegi, wyżywienie i atrakcje – ok. 1500 zł

Całość więc w bardzo dużym zaokrągleniu kosztowała ok. 2400 zł. Czy da się taniej? Pewnie tak, jednak trzeba byłoby zrezygnować z atrakcji lub zmienić standard życia z średniego na niski. Nie ma co się oszukiwać – Jordania nie jest najtańszym wyborem.

Jak więc widzicie, w niecałe 5 dni da się zwiedzić całkiem sporo. Mam nadzieję, że ten plan będzie dla Was inspiracją 🙂

You Might Also Like